Pamiętasz tę niezwykłą małą półkę, często wciśniętą między lodówkę a drzwi kuchenne? Za wysoka, żeby służyć jako prawdziwy blat roboczy, za wąska, żeby cokolwiek na niej położyć…
Pamiętasz tę niezwykłą małą półkę , często wciśniętą między lodówkę a drzwi kuchenne? Za wysoka, żeby służyć jako prawdziwy blat roboczy, za wąska, żeby cokolwiek na niej położyć…
Głos w słuchawce… i cały dom słuchający
W latach 80. i 90., na długo przed pojawieniem się telefonów komórkowych i dyskretnych rozmów przez pocztę głosową, telefon miał swoje wyznaczone miejsce: w najbardziej ruchliwym pomieszczeniu domu . Rozpoznawalny był od razu po spiralnym kablu, który ciągnął się niczym wąż aż do drzwi salonu, i po pożółkłej książce telefonicznej, zawsze pod ręką. I oczywiście ta słynna półka, często pasująca do blatu, który zdawał się być zaprojektowany specjalnie dla niego.
Było to miejsce spotkań , ważnych ogłoszeń, plotek wśród przyjaciół i spóźnień na spotkania. Ludzie krzyczeli: „Kto widział notes?” albo: „Rozłącz się, muszę zadzwonić do babci!”. Było to miejsce tętniące życiem, hałaśliwe, ale zawsze gościnne.
Ołówek, notatnik… i pospiesznie spisane wspomnienia
