Był spokojny wieczór, a starsza kobieta rozkoszowała się leniwym spacerem ze swoim małym, puszystym pieskiem. Powietrze było rześkie, a delikatny wietrzyk szeleścił w liściach drzew. Nagle ta spokojna sceneria prysła. Młody mężczyzna, poruszający się z zaskakującą szybkością, przebiegł obok niej. W mgnieniu oka złapał trzymaną przez nią torebkę i zniknął za rogiem.
Para, która siedziała na ganku po drugiej stronie ulicy, widziała całe zajście. W jednej chwili zerwali się na równe nogi i pobiegli sprawdzić, co z kobietą. „Wszystko w porządku?” – zapytali z troską na twarzach. Mężczyzna rozmawiał już przez telefon, wyjaśniając dyspozytorowi numeru alarmowego 911, co się właśnie wydarzyło. Zapewnił kobietę: „Policja jest w drodze; będą tu za kilka minut”.