W wieku 78 lat rozpoczyna nieoczekiwaną dyscyplinę

„Zapisałam się trzy miesiące temu ” – wyjaśniła promiennie. Zmęczona samotnością i chętna do  stawiania sobie wyzwań , pani Dupont postanowiła wyjść ze swojej strefy komfortu.  „Potrzebowałam ruchu, na nowo połączyć się z moim ciałem… i umysłem”.

Odkryła  lokalny klub dla seniorów , oferujący progresywne, ale motywujące zajęcia  . Krzyk, który usłyszał Thierry, był po prostu  kiai  – okrzykiem energii, który wydaje się podczas ćwiczeń wzmacniających koncentrację.

Dlaczego to zobowiązanie zmienia wszystko

Za tą odważną decyzją  kryje się prawdziwe poszukiwanie sensu. Dla niej karate to coś więcej niż sport: to sposób na odzyskanie kontroli nad codziennym życiem, na przekroczenie granic, które  często kojarzymy z wiekiem . Z entuzjazmem opowiada o swoich postępach,  bólach i dolegliwościach, które wywołują uśmiech na jej twarzy , o rytuałach, których pilnie się uczy.

Jej otoczenie, początkowo zaskoczone, teraz ją wspiera. Nawet instruktor w dojo nie kryje podziwu:  „Wnosi niesamowitą energię. Jest żywym przykładem, że wszystko jest możliwe”.

Kiedy wiek staje się siłą

Ta bardzo realistyczna historia przypomina nam, że starość nie powinna się rymować z wyrzeczeniem. Zbyt często myślimy, że pewne aktywności nie są już odpowiednie  dla naszego wieku . Jednak to właśnie odważenie się na wyjście poza schematy pozwala nam na nowo odkryć siebie. A gdyby starzenie się było również okazją do stawiania pierwszych kroków? Numer dowodu osobistego nie ma znaczenia: liczy się  wewnętrzna motywacja, ona się nie starzeje .

A co jeśli zainspirujemy się tym niesamowitym sąsiadem i odważymy się zrobić coś nowego?