Rozwód często opisuje się jako trudny proces, czas pełen wstrząsów. Ale za łzami i papierkową robotą kryje się inna rzeczywistość. Co, jeśli dla wielu kobiet to rozstanie było w rzeczywistości pierwszym krokiem do bardziej niezależnego, spokojniejszego i pełniejszego życia? Zmianą często zapoczątkowaną w ukryciu, ale która następnie rozświetla całą ich drogę.
Długa droga pytań zanim powiesz „stop”

Jeszcze zanim odważą się rozważyć separację, wiele kobiet przechodzi przez fazę zwątpienia, wyczerpania emocjonalnego, a czasem nawet zapomnienia o sobie . Często to one utrzymują równowagę w domu, godząc potrzeby dzieci, codzienne obowiązki, związek, a czasem wymagającą karierę.
Temu przeciążeniu psychicznemu często towarzyszy poczucie osamotnienia lub niezrozumienia. Mimo to, mimo oznak, czekają. Liczą na zmianę, punkt zwrotny, powrót do harmonii. Dopiero gdy to oczekiwanie staje się bolesne, decyzja nabiera kształtu, powoli, ale stanowczo.
Kiedy rozstanie staje się ulgą

Rozwód wcale nie jest tragedią , lecz często przeżywany jest jako wyzwolenie. Dla wielu jest to szansa na odzyskanie kontroli nad swoim życiem, na złapanie oddechu i na nowo skoncentrowanie się na celu. Uwolnieni od kompromisów, które stały się zbyt uciążliwe , na nowo odkrywają przyjemność bycia sam na sam ze sobą, bez presji.
Niektórzy postrzegają to wręcz jako odnowę: szansę na odkrycie zapomnianej radości życia, na powrót do swoich pasji lub na realizację odłożonych marzeń. Ta przemiana, choć czasem skomplikowana, staje się trampoliną.