Coraz więcej osób rezygnuje z papieru toaletowego na rzecz wielorazowego „ręcznika rodzinnego”

Wyobraź sobie: koniec z pustymi rolkami w nieodpowiednim momencie, koniec z powtarzającymi się wydatkami, a przede wszystkim mniejszy ślad ekologiczny. Brzmi zbyt pięknie, żeby było prawdziwe? A jednak coraz więcej osób decyduje się na radykalny wybór i rezygnuje z papieru toaletowego na rzecz ściereczki domowej – wielorazowej alternatywy, która jest równie intrygująca, co kontrowersyjna.

Ale skąd ten powrót do systemu, z którego korzystali nasi przodkowie przed wynalezieniem współczesnego papieru toaletowego? Czy to naprawdę dobry pomysł, zarówno pod względem ekologicznym, jak i ekonomicznym? A przede wszystkim, czy jest higieniczny? Rozszyfrowujemy trend, który nikogo nie pozostawia obojętnym.

Dlaczego niektórzy ludzie żegnają się z papierem toaletowym?

Papier toaletowy wydaje się nieszkodliwy, jednak jego wpływ na środowisko jest znaczący:

  • Każdego roku wycina się miliony drzew, aby wyprodukować rolki, których można używać w ciągu kilku sekund.
  • Do wykonania jednej rolki potrzeba 168 litrów wody.
  • Duże zużycie energii i stosowanie środków chemicznych do wybielania.

W obliczu tych faktów, korzystanie z tkanin nadających się do prania wpisuje się w podejście zero waste: mniej odpadów, mniej zanieczyszczeń… i jeszcze więcej oszczędności!

Bo tak, poza ekologią, decydującym czynnikiem jest również argument finansowy . Rodzina wydaje średnio od 100 do 200 euro rocznie na papier toaletowy . Dzięki chusteczkom wielokrotnego użytku ten wydatek praktycznie nie istnieje.

Ale jak to działa w praktyce?

Jak działa rodzinny szmatławiec?