Lata później, po ukończeniu szkolenia podstawowego, wracałem do domu na święta Bożego Narodzenia. Kiedy dotarłem na lotnisko, powiedziano mi, że lot jest przepełniony i zostało tylko jedno wolne miejsce. Para przede mną kłóciła się o to, kto powinien je zająć.
Mężczyzna powiedział do żony: „To twoja rodzina, więc powinnaś się tym zająć. Później polecę innym samolotem”.
Potem kobieta odwróciła się i zapytała, dokąd idę. Powiedziałem jej, że jadę do domu, odwiedzić rodzinę i ciężarną żonę. Natychmiast poprosiła kasjera, żeby dał mi ostatnie wolne miejsce.
„Nie wszyscy byliśmy załamani, mimo że były to ostatnie święta Bożego Narodzenia, jakie mój tata spędził z nami”. Ten jeden akt dobroci pozwolił mi spędzić z rodziną ten cenny czas.
