Ten poranek zaczął się jak każdy inny. Ale gdy szedłem w stronę samochodu, coś dziwnego przykuło moją uwagę. Na przedniej szybie widniały blade ślady – niemal jak maleńkie odciski łap – których nie było tam poprzedniej nocy.
Na chwilę zamarłem. W głowie kłębiło mi się od możliwości. Co by było, gdyby jakieś zwierzę jakimś cudem dostało się do samochodu, kiedy spałem? Ta myśl przyprawiła mnie o dreszcze. Spoiler: prawda okazała się zaskakująca – i trochę zabawna.
