Kobieta zostawiła list pożegnalny i ukryła się, by obserwować reakcję męża. To, co zrobił, było nieoczekiwane.

Chciała wiedzieć. Co zrobiłby jej mąż, gdyby ją stracił. Napisała więc list. List pożegnalny. Potem, bez słowa, zostawiła kartkę na łóżku i schowała się, gotowa obserwować jego reakcję. Z bijącym sercem czekała na powrót mężczyzny, którego wybrała na swoje życie.

Kiedy wrócił do domu, znalazł list. Przeczytał go spokojnie. Bez złości, bez paniki. Wziął długopis i napisał kilka słów na dole strony. Potem zaczął śpiewać. Przebrał się. Potem sięgnął po telefon. Cichym głosem powiedział: „W porządku, kochanie, ta wariatka odeszła, zaraz przyjdę, kocham cię”. Potem wyszedł z pokoju, wsiadł do samochodu i odjechał.

Ta zdumiewająca scena odsłania ukryty dramat pod powierzchnią. Ten gest jest zastanawiający. Skąd ta obojętność? Skąd ta wiadomość, która zdradza inną miłość?