Ten powszechny nawyk ciągłego pozostawiania ładowarki podłączonej do gniazdka może wydawać się wygodny, ale w rzeczywistości skrywa mało znane zagrożenia. Pomiędzy nadmiernym zużyciem energii, zagrożeniami dla gospodarstwa domowego i wpływem na środowisko, dowiedz się, dlaczego tak pilnie trzeba zmienić ten codzienny nawyk.
Często niedoceniane zagrożenie: ładowarki pozostawione w gniazdku

Czy wiesz, że Twoja ładowarka do telefonu, nawet bez podłączonego urządzenia, nadal pobiera prąd? Energia ta nieuchronnie zamienia się w ciepło. Choć zjawisko to może wydawać się nieszkodliwe, może stać się problematyczne w połączeniu z pewnymi czynnikami środowiskowymi, takimi jak nagromadzenie kurzu, wysoka wilgotność lub obecność materiałów łatwopalnych w pobliżu (takich jak papier czy tekstylia).
Sytuacja pogarsza się w przypadku ładowarek niskiej jakości lub tych, które wykazują oznaki zużycia. Eksperci ds. bezpieczeństwa elektrycznego regularnie ostrzegają przed tym: te wadliwe urządzenia powodują przepływ niepożądanych prądów, co może prowadzić do poważnych awarii elektrycznych.
Nasza rada: Wyrób sobie nawyk szybkiego sprawdzania gniazdek ściennych przed wyjściem. Ten prosty krok, podobny do sprawdzania kranów, może zaoszczędzić Ci wielu kłopotów!
Niewidzialna elektryczność, która obciąża Twój budżet

Ładowarka pozostawiona w gniazdku to jak niewielki, ale ciągły wyciek wody. Pojedynczo, zużycie wydaje się znikome (od 0,1 do 0,5 wata na godzinę). Jednak sumując zużycie energii ze wszystkich gniazdek w domu i przez cały rok, ten „wyciek” może zwiększyć rachunek o kilka euro, a Ty nawet tego nie zauważysz.
W żargonie fachowców takie pasywne zużycie energii ma kilka nazw: „energia wampiryczna” lub „konsumpcja fantomowa”. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, nie dotyczy to wyłącznie ładowarek do smartfonów!
Nasze rozwiązanie: wyposaż się w listwy zasilające z wyłącznikami. Te praktyczne listwy pozwalają wyłączyć wszystko jednym gestem, bez konieczności odłączania każdego urządzenia.